Amator whisky
Jurek, mój wujek, jest amatorem whisky. Lubi wieczorem posiedzieć ze szklaneczką tego zacnego trunku i delektować się jego smakiem. Oczywiste jest zatem, że w prezencie urodzinowym zawsze dostanie od nas butelkę szkockiej albo irlandzkiej whisky. Nie inaczej było w tym roku. Z jedną różnicą: zamiast w kolorowej torebce prezentowej kupionej w supermarkecie butelka znajdowała się w ręcznie ozdobionej drewnianej skrzynce.
Przypadek rządzi światem
Na pomysł tej skrzyneczki wpadłam, jak to zwykle bywa, przypadkiem. Szukałam wtedy tekturek do pewnego projektu, rzekłabym projektu wstydu, bo wciąż jest on w fazie projektu i nie wiem, kiedy przejdzie do fazy realizacji… Ale wróćmy do rzeczy. Przeglądając ofertę sklepu internetowego znalazłam zestaw tekturek prezentujący karafkę i dwie szklaneczki whisky z lodem. Oczami wyobraźni widziałam je już pokryte brązową metaliczną pastą woskową, którą niedawno odkryłam. Od razu pomyślałam też o wujku i jego zbliżających się urodzinach.
Szybko zamówiłam odpowiednią pod rozmiar butelki drewnianą skrzynkę z zapięciem i stanęłam przed dylematem, jak ją ozdobić. Jako że znalezione przeze mnie tekturki miały być główną ozdobą skrzynki, już na starcie odpadły jakiekolwiek papiery ryżowe i serwetki. Musiałam wymyślić coś innego. I wymyśliłam.
Technika wykonania
Drewnianą skrzyneczkę na whisky o wymiarach 30x14x12 cm wygładziłam papierem ściernym. Następnie trzy jej ścianki, przednią i dwie boczne, pokryłam wzorem przedstawiającym marokańską koniczynę. Efektowny wypukły wzór uzyskałam poprzez nałożenie przez szablon dość grubej warstwy klasycznej białej pasty strukturalnej. Kiedy pasta wyschła, przetarłam ją papierem ściernym, a potem wszystko zamalowałam farbą akrylową w kolorze mahoniu.
Mój zamysł był taki, żeby skrzynka wyglądała na sfatygowaną. Nie nałożyłam więc farby podkładowej, przez co pierwsza warstwa mahoniowej farby wsiąkłą w drewno. Kolejne warstwy nakładałam szybkimi i krótkimi ruchami pędzla, uzyskując niejednolitą strukturę.
Chciałam, żeby wnętrze skrzynki wyglądało nieco inaczej, więc po nałożeniu podkładu pomalowałam je dwa razy przy pomocy gąbki. Do ciemnego brązu zupełnie nie pasowała mi wełna drzewna, której zazwyczaj używam w skrzynkach na trunki, więc dno skrzynki wyłożyłam czerwonym filcem.
Na wieczku nakleiłam wspomniane wcześniej tekturki pokryte metalicznym woskiem – karafkę i szklaneczki z whisky oraz napis Wszystkiego najlepszego.
Nie wiem, czy oczy wujka bardziej świeciły się na widok skrzyneczki czy jej zawartości, ale jedno jest pewne – trafiłam w jego gust 😀
0 komentarzy